Kornel Makuszyński


Kartki z kalendarza

  

VIII
STRASZLIWA ZEMSTA


   Nosił wilk, nosił… itd. Tak długo dzban wodę nosi… itd. Jak ty komu… itd. Kto pod kim dołki kopie… itd.
   Nareszcie się doczekałem. Wypisywałem rozmaite śmieszne rzeczy o kobiecie — (nie o uczciwej kobiecie, co ma dzieci i szlachetnie żyje, tylko o nieznośnej damie, która nie wie, po co żyje? — powtarzam to po raz setny, a wciąż się gdzieś z kruchty jakaś dewotka czasem odezwie, że ja pogardzam kobietą, i nie może odróżnić żartu od prawdy) — i wciąż czekałem, czy wreszcie się jakieś odezwą nożyce. Oto jakowaś miła białogłowa, pisząca pod pseudonimem „Jagienka spod Lublina” (oj! jaki to rafinowany pseudonim!) wydała książeczkę pt. Żywot pana — mnie poświęconą, z czego jestem oczywiście dumny. Książeczka wyszła w samym Lubartowie, skąd wyszedł dotychczas jedynie, miły bardzo, Srul z Lubartowa. Patrzcie! Patrzcie! Kto by się spodziewał, że w Lubartowie piszą książki! Bardzo mnie cieszy taki postęp.
   O książeczce tej, która ma zemstą straszliwą pognębić zwierzę męskie, nic złego nie mogę oczywiście powiedzieć, gdyż pisała ją kobieta i mnie tę książkę poświęciła. Ponieważ zachęci ona zapewne i inne przetowłose Isoldy do pisania, muszę im dać receptę na pisanie pełne radości i wesela, aby ich nadobne książeczki nigdy nie były nudne. Powiem im tedy, jak ja rozmyślam o kobiecie i jak ja o niej piszę, z głośnym zastrzeżeniem, po raz sto drugi, bo sto i jeden nie wystarczyło, że szanuję naprawdę kobiety godne szacunku, a natrząsam się z lichych imitacji kobiecości, z papug różnokolorowych, z arcydzieł sztuki ornamentacyjnej, z malowanych lalek, co to ani dziecka nie wychowa, ani kochać nie umie, ani myśleć nie zdoła, tylko w karty gra, obcina włosy, krawcowe zamęcza i męża, pali, pije i — nie daj Boże! — wiersze pisze.
   Kiedy dwoje kochających ludzi czyni sobie igraszkę ze słów, wtedy „nikt nikogo nie obraża, nikt nikogo nie dosięga”. Toteż pewny radosnego efektu głębokich rozmyślań, postanowiłem streścić żywot i myśli kobiety w tysiącu i jednej przypowieści, z których tysiąc będzie kłamliwych i tylko dla żartu powiedzianych, a jedna, jako taka, będzie prawdziwa. Nie znalazł się bowiem jeszcze taki filozof, który by powiedział prawdę o kobiecie, każdy filozof jest na to za głupi.
   Jak się rozmyśla o kobiecie? Oto czyni się to zawsze w piątek albo w dzień pochmurny i ponury; najlepiej się myśli o tych sprawach, kiedy człowieka bolą zęby. Siada się w głębokim fotelu, otacza się chmurą dymu, ręce zakłada na brzuchu i w ten sposób oddaje się kontemplacji. Jeśli cię w takiej chwili zapytają:
   — O czym myślisz?
   — O niczym! — należy odrzec, aby być w zgodzie z prawdą.
   Wymyślone wspaniałe aforyzmy należy zapisywać sobie pismem tajemnym, może się bowiem zdarzyć, że twoje zapisane kartki znajdzie żona, która należąc z fachu do rodzaju kobiecego, bierze kobiety w obronę sposobem zbyt bohaterskim i natarczywym. W ten sposób możesz nie mieć w domu ani jednego talerza do zjedzenia zupy ze łzami, a na skorupach je się niewygodnie… Należy tedy być przezornym i mieć za żonę niewiastę tak rozsądną, że się rozumie nawet na dowcipach i śmieje się z nich szczerze i głośno. Ja tylko dlatego ocalałem. Swoją drogą, uwagi moje o kobietach są niebywale łagodne i poczciwe. Moje uwagi o kobietach są to żarty małego dzieciaka. Teraz, kiedy przygotowuję 1001 aforyzmów o kobiecie, jestem szczególnie napojony słodyczą i staram się być dobrym i łaskawym jak słońce. Zawsze należy być takim wobec kobiety. Jako przykład posłużyć mogą te uwagi, które wymyśliłem w ubiegły piątek.
   Powiadają one:
   „Przyjacielu! Jeśli w odpowiedzi na twoje pytanie kobieta odpowiada — nie wierz jej, jeśli jednak milczy — nie wierz jej tym bardziej”.
   Oto mi wyborne spostrzeżenie! Albo takie:
   „Jeśli kobieta cię zdradzi, zawsze mieć będzie żal do ciebie, że z twego powodu nie mogła tego uczynić wcześniej”.
   Kto mi udowodni, że jest inaczej? Myślmy dalej:
   „Kiedy kobieta mdleje, tyle razy przypomnij sobie, że omdlenie jest jednak podobne do śmierci. I to jest pociechą!”
   „Niesmaczną obelgą jest twierdzenie, że kobieta nie ma wcale duszy. O, głupcze! kobieta ma ich trzysta sześćdziesiąt i pięć”.
   „Kobiecie dlatego mąż szybko obrzydnie, że go moda odmienić nie może”.
   „Jeśli ci kobieta powie, że pragnie umrzeć, pomyśl smutno, jak bezczelne jest przysłowie, że chęć starczy za uczynek”.
   „Kiedy kobieta się modli, w wielkim jest Pan Bóg kłopocie, kobieta bowiem prosi o siedemdziesiąt siedem rzeczy równocześnie”.
   „Kobieta nigdy nie życzy wrogowi swojemu źle, lecz zawsze najgorzej”.
    „Subtelność kobieca jest tak cudowna, że kobieta żałuje cię już kilka dni przedtem, zanim cię zdradziła”.
   „Porównywanie kobiety do diabła jest niemądre i niesmaczne. Cóż komu zawinił biedny diabeł?”
   „Ksantypa nie była złą kobietą, lecz miała słuszny i wielki żal do Sokratesa, że nie był tak głupi, jak ona”.
   „Z żalu i zemsty, że ją zdradził tenor, kobieta gotowa jest poślubić nawet filozofa”.
   „Jeżeli dwie kobiety kochają jednego mężczyznę, jedynym dla niego ratunkiem jest ucieczka z trzecią”.
   „Nie mów kobiecie: «O, moja Egerio!» — bo ci powie, że się nazywa Zofia, a ty śmiesz przy niej myśleć o kim innym”.
   „Nie mów wobec kobiety: «Bóg tak chce!» — bo powie, że jej zupełnie nie bierzesz w rachubę”.
   „Jeśli uwierzysz, że kobieta jest aniołem, stracisz wiarę inną: w wiekuisty spokój nieba”.
   „Jeśli kobieta mówi, że jest zmęczona życiem, znaczy to, że kogoś zamęczyła na śmierć”.
   „Wszystko na świecie da się uzasadnić i pojąć prócz wielożeństwa”.
   Myślę, że na dziś dość, wszelka bowiem przesada budzi niesmak. Już jednak z tych kilku uwag dobrotliwych każda z czytelniczek pozna, jak wielką sprawą w życiu jest sprawa kobiety i jej przedziwnych tajemnic, ile się o niej myśli, ile się rozważa, jak się pracuje ciężko, byle ją tylko wysławić i przystroić w nadobne aforyzmy jak w brylanty. Wprawdzie na aforyzmy o kobiecie kobieta mało zwraca uwagi, bo wszystko to jest zawsze naciągnięte jak struna z baraniej kiszki, lepiej jest jednak, że ludzie o kimś mówią, niż gdy nie mówią wcale. Kobieta nie chce pojąć tego, sama bowiem nigdy, przenigdy o nikim nie powie źle, nie lubiąc mówić w ogóle. Czy kwiaty mówią? Po co? Są śliczne.
   Postscriptum.
   Czasem czytając kiepskie, nudne i głupawe aforyzmy o kobiecie, cudze i swoje, myślę ze zgrozą i bladym strachem, co by to było, gdyby się tak tysiąc kobiet zebrało na posiedzeniu i wymyśliło jeden, ale lapidarny aforyzm o mężczyźnie. Nie wiem, jakby to brzmiało, na to jestem zbyt mało subtelny. Gdybym był kobietą (dech mi zaparło ze szczęścia) — napisałbym tak:
   „Osioł przez całe życie zjada kwiaty i nic mu to jeszcze nigdy nie pomogło!”
   Oto byłaby wyborna oupowiedź dla zawodowych układaczy aforyzmów o kobiecie. Ja zrobiłem ich kilka jako przygodny amator. O tych 1001 aforyzmach — to nieprawda. Chciałem tylko zażartować. Wycofuję się z tego interesu.

poprzedni Spis rozdziałów następny