Główna > Pełen tekst > wg Jana Szwykowskiego |
Wstecz - Dalej |
XX W końcu jednak zdarzyło się, że po długiej wędrówce poprzez piaski, skały i sniegi Mały Książę odkrył drogę. A drogi prowadzą zawdze do ludzi. - Dzień dobry - powiedział. Był w ogrodzie pełnym róż. - Dzień dobry - odpowiedziały róże. Mały Książę przyjrzał się im. Bardzo były podobne do jego róży. - Kim jesteście? - zapytał zdziwiony. - Jesteśmy różami - odparły róże. - Ach... - westchnął Mały Książę. I poczuł się bardzo nieszczęśliwy. Jego róża zapewniała go, że jest jedyna na świecie. A oto tu, w jednym ogrodzie, jest pięć tysięcy podobnych! "Byłaby bardzo zdenerwowana... - pomyślał - kaszlałaby straszliwie i udawałaby umierającą, aby pokryć zmieszanie. A ja musiłbym udawać, że ją pielęgnuję, bo w przeciwnym razie umarłaby rzeczywiście, aby mnie tym upokorzyć..." Później mówił sobie dalej: "Sądziłem, że posiadam jedyny na świecie kwiat, a w rzeczywistości mam zwykłą różę, jak wiele innych. Posiadanie róży i trzech wulkanów sięgających mi do kolan, z których jeden prawdopodobnie wygasł na zawsze, nie czyni ze mnie potężnego księcia..." I zapłakał, leżąc na trawie. I II III IV V VI VII VIII IX X XI XII XIII XIV XV XVI XVII XVIII XIX XX XXI XXII XXIII XXIV XXV XXVI XXVII |