Treść książki - Antoine de Saint-Exupery - Polskie wydania książki - Ściąga dla ucznia - Moja kolekcja - Szukam
Światowe Centrum Wymiany - Czat na B-612 - Podziękowania - Księga gości
Książkowe ciekawostki - Inspiracje artystyczne "Małym Księciem" - Sprawdź swoją znajomość książki


Główna > Pełen tekst > wg Jana Szwykowskiego
 
   Wstecz - Dalej

III

Dużo czasu upłynęło, zanim zrozumiałem, skąd przybył. Mały Książę, choć sam zadawał mi wiele pytań udawał, że moich nie słyszy dopiero z wypowiedzianych przypadkowo słów poznałem jego historię. Kiedy po raz pierwszy ujrzał mój samolot (nie narysuję mego samolotu, ponieważ jest to rysunek zbyt trudny), zapytał:

- Co to za przedmiot?

- To nie jest przedmiot. To lata. To samolot. To mój samolot.

Byłem bardzo dumny, mogąc mu powiedzieć, latam. Wtedy zapytał:

- Jak to? Spadłeś z nieba?

- Tak - odparłem skromnie.

- Ach, to zabawne...

I Mały Książe wybuchnął śmiechem, który mnie rozgniewał. Wolałbym, aby poważniej traktowano moje nieszczęście. Po chwili powiedział:

- A więc ty też spadłeś z nieba? Z jakiej planety pochodzisz?

W tym momencie rozjaśnił mi się nieco mrok otaczający jego zjawienie się i spytałem natychmiast:

- Więc ty przybyłeś z innej planety?

Ale on nie odpowiadał. Schylił głowę i uważnie przyglądał się memu samolotowi.

- To prawda. Przy pomocy czegoś takiego nie mogłeś przybyć z daleka.

I pogrążył się w rozmyślaniach. Następnie wyjął z kieszeni baranka i zaczął uważnie przyglądać się swemu skarbowi.

Możecie sobie wyobrazić, jak bardzo byłem zaintrygowany tym zagadkowym zwierzeniem o innych planetach. Starałem się zatem dowiedzieć czegoś więcej.

- Skąd przybyłeś, mój mały? Gdzie jest twój dom? Dokąd chcesz zabrać baranka?

Po chwili pełnej skupienia powiedział:

- Dobrą stroną tej skrzynki, którą mi dałeś, jest to, że będzie w nocy jego domkiem.

- Naturalnie. Jeżeli będziesz grzeczny, dam ci jeszcze linkę i palik, abys mógł go w dzień przywiązywać.

Ta propozycja uraziła Małego Księcia.

- Przywiązywać? Też pomysł!

- Jeżeli go nie przywiążesz, to pójdzie gdziekolwiek i zginie.

Mój mały przyjaciel znowu się roześmiał.

- A gdzież on ma iść?

- Gdziekolwiek, prosto przed siebie.

Wtedy Mały Książę powiedział z powagą:

- To nie ma znaczenia. Ja mam tak mało miejsca.

Następnie dorzucił z odrobiną - jak mi się wydawało - smutku:

- Idąc prosto przed siebie nie można zajść daleko ...

I II III IV V VI VII VIII IX X XI XII XIII XIV XV XVI XVII XVIII XIX XX XXI XXII XXIII XXIV XXV XXVI XXVII


stat4u
Copyright © 2001 Oskar oskar@zapis.net.pl