Zbigniew
Herbert
Powrót
Prokonsula
Postanowiłem
wrócić na dwór cesarza jeszcze raz spróbuję czy można tam
żyć mógłbym pozostać tutaj w odległej prowincji pod pełnymi słodyczy
liśćmi sykomoru i łagodnymi rządami chorowitych nepotów
gdy
wrócę nie mam zamiaru zasługiwać się będę bił brawo odmierzoną
porcją uśmiechał się na uncje marszczył brwi dyskretnie nie dadzą mi
za to złotego łańcucha ten żelazny wystarczy
postanowiłem wrócić
jutro lub pojutrze nie mogę żyć wśród winnic wszystko tu nie
moje drzewa są bez korzeni domy bez fundamentów deszcz szklany
kwiaty pachną woskiem o puste niebo kołacze suchy obłok więc wrócę
pojutrze w każdym razie wrócę
trzeba będzie na nowo ułożyć się z
twarzą z dolną wargą aby umiała powściągnąć pogardę z oczami aby
były idealnie puste i z nieszczęsnymi podbródkiem zającem mej
twarzy który drży gdy wchodzi dowódca gwardii
jednego jestem
pewien wina z nim pić nie będę kiedy zbliży swój kubek spuszczę
oczy i będę udawał że z zębów wyciągam resztki jedzenia cesarz
zresztą lubi odwagę cywilną do pewnych granic do pewnych rozsądnych
granic to w gruncie rzeczy człowiek tak jak wszyscy i już bardzo
zmęczony sztuczkami z trucizną nie może pić do syta nieustanne
szachy ten lewy kielich dla Druzjusza w prawym umoczyć wargi potem
pić tylko wodę nie spuszczać oka z Tacyta wyjść do ogrodu i wrócić gdy
już wyniosą ciało
Postanowiłem wrócić na dwór cesarza mam
naprawdę nadzieję że jakoś to się ułoży
Siódmy anioł
Siódmy
anioł jest zupełnie inny nazywa się nawet
inaczej Szemkel
to nie co Gabriel złocisty podpora
tronu i baldachim
ani to co Rafael stroiciel
chórów
ani także Azrael kierowca planet geometra
nieskończoności doskonały znawca fizyki
teoretycznej
Szemkel jest czarny i nerwowy
i był
wielokrotnie karany za przemyt grzeszników
między otchłanią a
niebem jego tupot nieustanny
nic nie ceni swojej godności i
utrzymują go w zastępie tylko ze względu na liczbę siedem
ale
nie jest taki jak inni
nie to co hetman zastępów Michał cały
w łuskach i pióropuszach
ani to Azrafael dekorator
świata opiekun bujnej wegetacji ze skrzydłami jak dwa dęby
szumiące
ani nawet to co Dedrael apologeta i
kabalista
Szemkel Szemkel - sarkają aniołowie dlaczego nie
jesteś doskonały
malarze bizantyjscy kiedy malują
siedmiu
odtwarzają Szemkela podobnego do tamtych
sądzą
bowiem że popadliby w herezję gdyby wymalowali go takim jakim
jest czarny nerwowy w starej wyleniałej aureoli
Przesłanie Pana
Cogito
Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu po
złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród
tych co na kolanach wśród odwróconych plecami i obalonych w
proch
ocalałeś nie po to aby żyć masz mało czasu trzeba dać
świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny w
ostatecznym rachunku jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny
niech będzie jak morze ilekroć usłyszysz głos poniżonych i
bitych
niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda dla
szpiclów katów tchórzy - oni wygrają pójdą na twój pogrzeb i z ulgą
rzucą grudę a kornik napisze twój uładzony życiorys
i nie
przebaczaj zaiste nie w twojej mocy przebaczać w imieniu tych których
zdradzono o świcie
strzeż się jednak dumy niepotrzebnej oglądaj
w lustrze swą błazeńską twarz powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie
było lepszych
strzeż się oschłości serca kochaj źródło
zaranne ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy światło na murze
splendor nieba one nie potrzebują twego ciepłego oddechu są po to
aby mówić: nikt cię nie pocieszy
czuwaj - kiedy światło na górach
daje znak - wstań i idź dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną
gwiazdę
powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy bo
tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz powtarzaj wielkie słowa
powtarzaj je z uporem jak ci co szli przez pustynię i ginęli w
piasku
a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką chłostą śmiechu
zabójstwem na śmietniku
idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona
zimnych czaszek do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora
Rolanda obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź
wierny idź
|